Ludkowie.

sobota, 1 września 2012

ROZDZIAŁ 7

Kiedy Harry wyszedł z pokoju zaczęłam mieć spore wyrzuty sumienia. No bo niby byłam na randce z Zayn'em a potem całowałam się z jego najlepszym przyjacielem. Głupi wyszło. Postanowiłam pójść o Harry'ego. Zapukałam i nie czekając na odpowiedź weszłam do pokoju. Hazza leżał na łóżku z słuchawkami na uszach. Szturchnęłam go lekko, a on gwałtownie się odwrócił.
- Harry zapomnijmy o tym - wypaliłam od razu - nie chcę żeby ktoś o tym wiedział. Harry popatrzył na mnie smutnymi oczami i tylko mruknął "ok". Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi.
-Przepraszam- powiedziałam i wyszłam z pokoju.
- Meggie chyba ktoś do ciebie, bo nie do mnie - usłyszałam głos Horana. Zeszłam na dół i nie mogłam uwierzyć własnym oczom, przede mną stała moja najlepsza przyjaciółka Nancy. Zaczęłam krzyczeć.
- Nancy! Co ty tu robisz?!- wykrzyczałam i rzuciłam się jej na szyję. Przytuliłyśmy się.
- Przyjechałam cię odwiedzić, bo chyba o mnie zapomniałaś. Nie dzwonisz, nie piszesz, martwiłam się!- przytuliłam ją jeszcze raz.
- A no tak, chłopaki to jest Nancy, moja najlepsza przyjaciółka- powiedziałam. Kiedy chłopcy już przywitali się z Nanc, poszłyśmy do mojego pokoju.
- Ło, ładnie tu- powiedziała- wydawało mi się że w tym całym One Direction jest pięciu chłopaków, a poznałam tylko czterech- zrobiła dziwną minę.
- Masz rację, ale piąty członek, chyba chcę być teraz sam- mruknęłam.
- Czemu? - lubiłam Nanc ale czasami jej ciekawość mnie wkurzała.
- Więc..- i tak zaczęłam jej opowiadać wszystko od początku przyjazdu tutaj- o to chyba tyle.
- Powiem szczerze pasujesz do Zayn'a- rzuciła w moją stronę.
- Dzięki- nastała chwila ciszy.
- Meg?
- Tak?
- Głupio mi jest pytać ale czy mogłabym z wami zostać na jakiś czas? - zapytała i popatrzyła na mnie.
- Nie wiem, muszę pogadać z chłopakami- odpowiedziałam.
- Zrobisz to dla mnie?
- Tak - uśmiechnęłam się do niej. Kiedy Nancy poszła się kąpać, ja postanowiłam pogadać z chłopakami.
- Słuchajcie- zaczęłam- wiem że za niedługo jedziecie w trasę, aja jadę z wami, ale..- zacięłam się, bo głupio mi było się im tak narzucać.
- Ale, chcesz wziąć Nancy ze sobą i pytasz nas o zgodę? - wypalił nagle Louis.
- yhym- mruknęłam.
- Jasne!- wydarł się nagle Lou. Czułam że w trasie będzie się działo, oj tak.
________________________________________
Jasna dupa, przepraszam was strasznie ale po prostu zapomniałam <3 Postaram się teraz pilnować. Dziękuje za wzrost wyświetleń.