Ludkowie.

niedziela, 4 listopada 2012

ROZDZIAŁ 8

Kiedy wróciłam do pokoju Nancy siedziała przy laptopie.
- Musimy się jutro pakować - powiedziałam smutna, bo chciałam ją nabrać.
- Wywalili nas?!- krzyknęła.
-Nie! Żartowałam! Jedziemy i już jutro musimy się spakować! - zaczęłyśmy piszczeć jak oszalałe i skakać z radości. 
~Następny dzień- Zayn~
Dzisiaj już wyjeżdżamy. W tym miesiącu mam zamiar powiedzieć Meg co do niej czuję. Cholernie jest to dla mnie ważne, bo chcę przełamać tą barierę pomiędzy nami, tylko boję się, że ona może mnie odrzucić albo coś nie wyjdzie i koniec z miłością i przyjaźnią. Nienawidzę tego uczucia, bo z jednej z trony cholernie mocno ją kocham, a z drugiej boję się, że ją stracę. Zrobię to. Tak. Moje głębokie rozmyślenia przerwała Meggie machająca mi ręką przed twarzą. 
- Zayn wszystko w porządku? - zapytała. 
- Tak, czemu by nie? 
- Bo próbuję zwrócić twoją uwagę od 5 minut i nic- zaśmiała się cichutko. 
- Ach, tak przepraszam zamyśliłem się. 
- Dobra, choć już jedziemy- uśmiechnęła się i wyszła z mojego pokoju.Wziąłem bejsbolówkę, telefon i moje beatsy i wyszedłem z pokoju. Walizki były już w taksówce więc luz. Z domu wyszedłem ostatni i zająłem miejsce koło Nancy. Jacie. Ta dziewczyna była nieźle pokręcona, ale tak samo lubiła imprezować jak ja, więc szybko załapaliśmy kontakt. Kiedy wsiedliśmy do samolotu moje miejsce znowu przypadło koło Nanc i Louis'a. Chciałem usiąść obok Meg ale Harry był szybszy. Właśnie, Harry. On był moim zagrożeniem. Zauważyłem, że on chyba też próbuję uwieść Meggie, ale nie panikowałem. Cały lot przegadałem z Nancy, ukradkiem spoglądając na Meg która śmiała się z Harrym oraz spała na jego ramieniu. Zaczynam być zazdrosny.
~Meggie~
Gadając z Harrym widziałam jak Zayn cały czas na mnie patrzy. Może czuję to samo co ja? Nie Meggie, to niemożliwe to jest Zayn Malik on może mieć każdą dziewczynę, wystarczy, że użyję swojego uroku i po sprawie. Z Harry'm już wszystko sobie wyjaśniłam. Pierwszym krajem w którym mieliśmy się zatrzymać były Niemcy. Kiedy wysiedliśmy z samolotu, zastaliśmy nie zbyt przyjemne lotnisko. Po tym jak każdy miał już swój bagaż, poszliśmy do taksówki a następnie do hotelu. Z hotelem było zupełnie inaczej. Był cudowny. 
- Mamy problem- powiedział Paul- pokoje są już przydzielone, ponieważ za późno zrobiliśmy rezerwację. To tak Liam mieszka z Niall'em, Zayn mieszka z Nancy, a Meggie mieszka z Harry'm- świetnie. Spojrzałam na przyjaciółkę, ale nie odezwałam się słowem. Pomyślałam , że może dałoby się zamienić pokojami, ale stwierdziłam, że i tak to, że zabrali mnie i moją przyjaciółkę ze sobą to jest dużo, więc odpuściłam. Weszliśmy do pokoju a moje zdziwienie było jeszcze większe, ponieważ okazało się, że w pokoju jest jedno łózko. Małżeńskie. Widziałam jak na twarzy Harr'ego maluję się uśmiech, ale na mojej zaś gościł lekki grymas. 
~Zayn~
Jak to możliwe, że dostałem pokój z Nancy?! Lubię ją, ale jak już wspomniałem lubimy obydwoje imprezować i to może się źle skończyć. Kiedy wszyscy byli już gotowi stało się to czego w połowie chciałem, a w połowie nie. Pierwsza impreza. Moje ubawy utrzymywały się do pierwszego łyku gorzkiej wódki, potem czułem się coraz lepiej. 
~Meggie~
Pierwsza impreza, oznacza, że czas się odpicować. Weszłam do łazienki i słyszałam tylko pukanie Harr'ego w drzwi i jęknięcia żebym się pośpieszyła. Kiedy wyszłam Harry obleciał mnie wzrokiem i zagwizdał. 
- Kochanie wyglądasz prześlicznie. 
- Zamknij się Styles- wysyczałam. Muszę przyznać, że faktycznie wyglądałam znakomicie. Opięta, krótka, czerwona sukienka idealnie podkreślała moją figurę i odsłaniał długie nogi. Włosy zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam lekki makijaż. Do tego czerwone szpili na platformach. 
- Chodź bo jesteśmy ostatni - uśmiechnął się do mnie Harry i otworzył drzwi. Kiedy zeszliśmy wzrok wszystkich utkwił na mnie. Skrępowałam się troszkę. 
- Cześć - wydukałam. Wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się do klubu, a ponieważ nie był daleko poszliśmy piechotą. W klubie czuć było mocny odór dymu papierosowego, alkoholu i spoconych ciał. Nie mogę powiedzieć bo lubię ten zapach. Zostałam wytypowana, żeby kupić alkohol więc skierowałam się od razu do baru. Za mną poszedł Malik. Od razu zamówił sobie kolejkę i wypił ją. Zaniosłam drinki i poszłam do Malika. 
- Ślicznie wyglądasz- lekko bełkacząc powiedział Zayn- Muszę ci coś powiedzieć. Ja cię kocham. Cholernie mocno i.. -  nagle przerwała mu Nancy która była już nieźle wstawiona i porwała go do tańca. Usiadłam z chłopakami i doznałam szoku. Właśnie zobaczyłam jak Nancy- moja najlepsza przyjaciółka obściskuję się z chłopakiem który przed chwilą wyznał mi miłość. Wstałam i wyszłam ze łzami w oczach. Chciałam iść do hotelu ale nie wiedziałam w którą stronę iść. Usłyszałam swoje imię i zobaczyłam Zayn'a biegnącego w moją stronę. 
- Meggie to nie jest tak jak myślisz- powiedział. 
- A jak to jest?! Wyznajesz mi miłość, a potem obściskujesz się z moją najlepszą przyjaciółką?! Nazywasz to miłością?! Chciałam ci tylko powiedzieć, że też cię kocham. Ale ty wszystko zniszczyłeś - powiedziałam, a właściwie wysyczałam ze łzami w oczach. Malik chyba nie wiedział co powiedzieć bo patrzył na mnie bez słowa. 
~Następny dzień~
Obudziłam się obok Harr'ego. On jeszcze spał. Wyglądał tak słodko. Chciałam już wychodzić z łóżka gdy poczułam ciepłą dłoń Harr'ego na moim biodrze. Przyciągnął mnie do siebie.
 - Jeszcze nie wychodź.- Uśmiechnęłam się i wtuliłam w jego tora. Nie wiem czemu to zrobiłam tak po prostu. Po około godzinie wstaliśmy i poszliśmy na śniadanie. Uwielbiałam tego chłopaka, ale niestety nie czułam tego co czułam do Zayn'a. Chciałam, ale nie potrafiłam. Pewnie byłoby łatwiej gdybym zakochała się w Harry'm, a nie w Zayn'ie ale nie potrafiłam. Usiadłam pomiędzy Niall'em a Louis'em i przez całe śniadanie nie odzywałam się do nikogo. Po skończeniu śniadania udałam się do pokoju. W pokoju nie zastałam Harr'ego tylko Zayn'a nie wiem jak on to zrobił, ale był tam. Siedział na łóżku i patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami. Stanęłam i patrzyłam na niego. 
- Co tu robisz? - zapytałam. On wstał podszedł do mnie, przycisnął mnie do ściany, położył mi ręce na biodrach i patrzył mi prosto w oczy. 
- Przyszedłem po to co moje- powiedział i pocałował mnie namiętnie. Nie mogłam się oprzeć, czekałam na to tak długo. Odwzajemniłam pocałunek. Było tak cudownie, zawiesił mu ręce na szyi i w tym momencie do pokoju wszedł Harry. Od razu oderwałam się od Zayn'a i pobiegłam za Harry'm który wyszedł z pokoju. 
- Harry, proszę poczekaj- krzyczałam. Zatrzymał się - Przepraszam, ale Harry nic do ciebie nie czuję jesteś moim najlepszym przyjacielem, ale nic więcej zrozum, że to Zayn'a kocham. Proszę- powiedziałam na jednym tchu. 
_ Okej, nie ma sprawy- powiedział smutno. Przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam- Teraz chyba musimy zamienić pokoje- uśmiechnął się do mnie lekko.
- Nie będzie takiej potrzeby- usłyszałam za sobą Zayn'a- Paul wyrzucił Nancy po tym jak nawaliła się i zaczęła mnie całować- Wiedziałam, że to początek czegoś pięknego. 
____________________________________________________________
Przepraszam znowu, ale naprawdę nie miałam czasu, Nauka, obowiązki plus do tego jeszcze byłam w szpitalu. Ale już wróciłam i specjalnie za to że tyle czasu czekaliście napisałam dłuższy rozdział :*