Ludkowie.

niedziela, 6 maja 2012

ROZDZIAŁ 4

Zayn patrzył na mnie swoimi czekoladowymi oczami.
- Nie wiedziałem, przepraszam - odpowiedział.
- Nic się nie stało. Mogę się w końcu dowiedzieć co się stało? - zapytałam. Mulat spuścił oczy - Jeśli nie chcesz nie mów.
- Powiem ci - odrzekł - Szedłem do Rebbeci, Wszedłem do jej mieszkania bo drzwi były otwarte i wtedy zobaczyłem jak Rebbeca siedzi półnaga, okrakiem na jakimś kolesiu i się całują. Szybko wyszedłem i to w sumie wszystko - posmutniał.
- Nie przejmuj się. Ułoży ci się jeszcze - uśmiechnęłam się do niego i położyłam mu głowę na ramieniu. Siedzieliśmy tak w ciszy przez dłuższą chwilę. Nie powiem nie przeszkadzało mi to, ale nic nie może trwać wiecznie. Nagle do pokoju wpadł Harry w samych bokserkach, a za nim Louis z kocem.
- Harry!- krzyczał Lou.
- Złap mnie - śmiał się Hazza - Aha, właśnie Zayn, Rebbeca przyszła - mówił w biegu. Na Zayn'a twarzy malowała się złość. Rebbeca weszła do pokoju, popatrzyła na mnie złowrogo i ruszyła w moją stronę.
- To wszystko twoja wina! - krzyczała na mnie Rebecca. Już prawie jej ręką dotykała mojej twarzy, gdy nagle Zayn stanął przede mną.
- Nie waż się jej tknąć  - wysyczał. Uśmiechnęłam się lekko, słysząc jak chłopak mnie broni.
- To ona nam zepsuła związek Zayn! TO jej wina! - wykrzyczała.
- Nie! To twoja wina! TO ty mnie zdradziłaś! - powiedział jej prosto w twarz mulat. Rebbeca tylko tupnęła złowieszczo nogą i wyszła z pokoju. Dopiero teraz zauważyłam, że całej tej sytuacji przyglądają się chłopcy.
- Ło, ale się porobiło - powiedział Niall gdy już wychodzili z pokoju - Idę coś zjeść - rzucił szybko.
- Przykro mi, że tak wyszło - oznajmił Zayn.
- Nie szkodzi - uśmiechnęłam się - Chociaż myślałam, że mnie uderzy.
- Nie pozwoliłbym jej na to - uśmiechnął się do mnie słodko - Co powiesz na kino?
- Teraz? - zdziwiłam się.
- Tak, teraz - puścił mi oczko.
- No okej.
- To za 15 min. na dole - powiedział i wyszedł. Haha, mówiąc 15 min. pewnie miał na myśli 45 bo to Malik, przygotowanie się , zajmuję mu więcej czasu niż dziewczynie. Poszłam do łazienki, spięłam włosy w wysoki kucyk bez grzywki, pomalowałam się leciutko. Ubrałam jasno różową spódniczkę na gumce w którą wpuściłam białą bokserkę, do tego ubrałam szpilki na platformie białego koloru. Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam w miarę dobrze. Zeszłam na dół. Przy drzwiach spotkałam Harr'ego który obrzucił mnie wzrokiem.
- Wow, Meggie wyglądasz prześlicznie - rzucił w moją stronę.
- Dzięki - uśmiechnęłam się ciepło.
- Dobra możemy już iśc - usłyszałam za plecami głos Zayn'a. Wyszliśmy z domu.
- Ślicznie wyglądasz Meggie - powiedział Zayn. Uśmiechnęłam się tylko - Poczekaj - Zayn chwycił mnie za rękę i równocześnie zatrzymał - Muszę ci coś powiedzieć.
________________________________________________________
Jest new rozdział :D Dawno nie pisałam, ponieważ nie miałam weny i czasu :D Proszę o komentarze jeśli się podoba, z góry dzięki ;)

2 komentarze:

  1. Cudownie się zapowiada :) Uwielbiam Zayna <3 Ach , świetnie piszesz . Czekam na następny :D
    Zapraszam do mnie , mój nowy blog http://whenifirstyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Noooo ja czekam na 5! :D
    Łuhuhuhu, nowa parka się zrobi , coś czuję ;3

    OdpowiedzUsuń